wtorek, 12 maja 2015

Telefon 10 - Wspomnienie niechcianego egzaminu.

  *Nadawca S-msa - Cana Alberona*
  Winko najwidoczniej mnie nie uratowało, ponieważ obudziłam się u Porlyushki. Starej znajomej naszego mistrza i prawdopodobnie jedynej z poprzedniej generacji Fairy Tail, chociaż nie mam pewności. Ciężko dyszałam, co do cholery było z tą przepowiednią? Czy to, że jej nie pamiętam ma związek z tym, iż dotyczyła również mojej przyszłości?
  - Pfiu! Jeśli tak to chyba zaczynam rozumieć okoliczności - wydyszałam z ledwością. Już raz miałam podobną wizję, było to podczas mojego drugiego egzaminu na maga klasy "S". Przegrałam wtedy właśnie z tego powodu, że przyszłość dotycząca mojej własnej osoby, przeciąża wszystkie mięśnie, jak i również wszystkie ludzkie zdolności, jakie posiadam. Może i moja magia umie przepowiadać przyszłość innym, lecz zawsze kosztowało to wiele wysiłku jeśli wróżba miałaby być szczegółowa. Drugim warunkiem było nieznanie danej osoby, ponieważ jeśli znam kogoś osobiście, obraz wróżby zawsze jest nieczytelny.
  Problem z przepowiedniami polegał na tym, że wszystkie negatywne emocje odczuwane przez tą osobę wnikały we mnie i przeobrażały w ból fizyczny. Jeśli ktoś odczuwa smutek zaczyna mnie boleć brzuch,  złość to przeogromny ból głowy, nienawiść - zachrypnięte gardło, żal - bolące oczy, zazdrość - poparzenie, zawiść - grypa żołądkowa, żądza mordu - wysoka temperatura. Dlatego z przepowiedni korzystałam rzadko, a jeśli już z nich korzystałam to tylko w przypadkach pewnego przeczucia, które mi podpowiadało coś niedobrego.  Jeśli chodzi o Mirajane towarzyszyły jej wszystkie te odczucia. Całe szczęście, iż efekty po przepowiedni nie występują od razu i mogę jakoś przetrwać te dwie godziny, które powodują skutki uboczne.
  Pewnie dlatego zaczęłam specjalizować się w kartach, które można wykorzystywać do obrony, jak również atakowaniu potencjalnych przeciwników. Jednak moja moc ma korzenie pochodzące od wielu jasnowidzów, więc karty ofensywne, jak i defensywne działają o wiele słabiej. Także może takie jasnowidzenie wydaje się być potężne, lecz cena za tą potęgę jest zdecydowanie wysoka.
  - Jak długo tu leżę? - zapytałam cała obolała. Miałam wrażenie, że mój głos jest jakiś inny. O rany! Ja ledwo co mogę mówić! Zakaszlałam wycieńczona. Właśnie to jest jeden z powodów, przez które nie przepowiadam sobie własnej przyszłości. Byłam pewna, że wizja dotyczyła mnie, ale jej nie pamiętam. Wiem jednak, iż to nic dobrego nie oznacza.
  - Nie ruszaj się! Szczególnie teraz dziecko! - warknęła Porlyushka. Stara, wredna, jędzowata, wiedźma. Ciemnoróżowe włosy, jak i fioletowe oczy wcale nie poprawiały tego wizerunku. A wyganianie innych ludzi z domu to na pewno jej  wrodzone hobby.
  - Leżysz tu trzy dni, byłaś w bardzo ciężkim stanie. Przypuszczam, że to efekt twojej magii, czyż nie? Niefortunnie miałaś wizję dotyczącą własnej przyszłości, więc to, że przepowiedziałaś trzy dni temu komuś przyszłość, cóż nie skończyło się to dla ciebie najlepiej... - mruknęła, unikając mego  wzroku. Czy coś jest ze mną nie tak? Wstałam cała obolała i podbiegłam do lustra, ignorując protesty starszej kobiety.
  Kiedy znalazłam się przed lustrem, zaczynałam rozumieć, dlaczego nie chciała bym to zobaczyła. Uklęknęłam oszołomiona powstrzymując z ledwością od zwymiotowania na posadzkę. Ja... Miałam poparzoną lewą część twarzy i naprawdę nie był to zbyt przyjemny widok. Jestem pewna, że nigdy nie odzyskam już wzroku w lewym oku. Dopiero teraz się zorientowałam, że nie widzę niczego po lewej stronie.  Straciłam częściowo wzrok. To musi być jakiś koszmar! Jednak nie zamierzam z tego powodu rozpaczać, po prostu pogrążę się z powrotem w błogim śnie.

***
  Obudziłam się zlana potem. Odetchnęłam z ulgą, że to jest obecna rzeczywistość. Odruchowo dotknęłam lewego oka, na szczęście Porlyuschce udało się znaleźć przyczynę problemu i wyleczyć oko, ale prawdopodobnie nigdy nie będę, aż tak dobrze na nie widzieć. Odruchowo pobiegłam do tego samego lustra, wiedziałam, iż trafiłam na pewno do Porlyushki.
  Jednak skąd w moim śnie wzięła się Mira? Ona, przecież wtedy jeszcze nie należała do Fairy Tail.
  - Lisanna - wyszeptałam i w jednej chwili wszystko  stało się dla mnie jasne. Już wiem dlaczego Mirajane miała tak potężną aurę! Czyżby była... Tym o czym myślę? Zagładą z mojej wizji?
  - Nie ma tutaj Lisanny, dlaczego byłaś taka wredna w stosunku do Ever? Cana, to nie było zbyt... - usłyszałam znajomy głos, Laxusa? Co on do licha tu robi? Przecież to łazienka! Ach, zapomniałam, że jest ona koedukacyjna. Mój błąd.
  - Hę? O czym mówisz? Nic nie pamiętam poza tym, że o godzinie trzynastej zasnęłam na stoliku. Przepowiedziałam pewnej osobie przyszłość, więc byłam wykończona - westchnęłam, zbywając to machnięciem ręki. Blondyn spojrzał na mnie swymi błękitnym tęczówkami z niedowierzaniem, fakt, zapomniałam, iż jest magiem klasy "S", dlatego bardzo ciężko go oszukać. Jakoś inaczej wyobrażałam sobie naszą rozmowę po tylu latach milczenia i ignorowania siebie nawzajem. Zupełnie inaczej. Przygnębiona milczeniem blondyna nie wytrzymałam jego groźnego spojrzenia. Co prawda wiedziałam, że Dreyar nie robi tego specjalnie, ale i tak wzbudzał tym strach. Taka jego natura.
  - To się znów stało, to się znów stało... - Nie wiem ile razy zaczęłam powtarzać to niczym mantrę, lecz po niedługiej chwili zaczęłam ryczeć jak wół. Nawet mi kiedyś może się przydarzyć chwila słabości. Niewiele z tego pamiętam, ale domyślam się, że Laxus stoi nieźle skołowany moim zachowaniem. Bo może i umie reagować, ale w przypadku płaczących kobiet zawsze pozostawał bezsilny i niejedna go nabrała na krokodyle łzy.
   Właśnie to jest jeden z powodów i jeden z główniejszych rozpadu naszej przyjaźni. Do dziś mam za złe Evergreen za jej grę aktorską i wcale mnie nie obchodzi co o niej powiedziałam, ponieważ sobie zasłużyła. Ja nigdy nie potrafiłam udawać płaczu, ona to natomiast robiła notorycznie. Właśnie dlatego pomimo swojej siły jest idiotą! Dlaczego? Ponieważ jego słabością są zdecydowanie cycate kobiety.
***
*Nadawca Sms-a - Leo Loki Hospicius* 
  Przeglądałem akta w sprawie morderstwa Marielle Roseliany, całokształt naprawdę sprawiał mi ogromne problemy. Rodzina dziewczynki oprócz jej siostry nie chciała w ogóle z nami współpracować, ale mam nikłą nadzieję, że chociaż zeznania Randi, tej słynnej piosenkarki coś mi pomogą. O ile nie będzie ona zeznawała pod publikę. Przesłuchaniem jej aktualnie zajmuje się Lucy, ja muszę wypełnić kolejny druczek. Nagle ktoś zapukał do mych drzwi. Nie chciałem nikogo na razie przyjmować, ale i tak automatycznie zaprosiłem go do środka. Biurokracja, ech... 
  - Wróciłem i wyczuwam przemęczone perfumy, meeen! - wykrzyczał Ichiya Strawberry. Niski, gruby, odziany w biały frak i niegustowne pasiaste spodnie, buty przypominające krasnala oraz dziwną butelką. Miedziane włosy mężczyzny, czarne, zdecydowanie wąskie oczy i charakterystyczna szara  bródka sprawiały, że mężczyzna był najmniej pięknym przedstawicielem płci brzydkiej w całym komisariacie.
  Przyjąłem go, wysłuchałem dokładnie i odprawiłem z kwitkiem. Bazylides? Huh? Czyżbym się natknął na jakiś trop? I czemu akta z sprawy znajdują się w torebce mojej narzeczonej? Zmrużyłem oczy. Ktoś chcę  wrobić Lucy. Jestem tego pewien.
***
*Nadawca Sms-a - Juvia Lockser*
  Szłam obok Graya w całkowitym milczeniu. Po oświadczeniu, że mamy zatańczyć ze sobą diabelski taniec,  zupełnie nie mam pojęcia co miał na myśli. Pozostało mi się tylko dopasować do jego zachowania. I co ja mam niby zrobić z tą atmosferą. Sięgnęłam ręką do kieszeni i wyjęłam telefon. 
  Włączyłam go, a następnie pojawiła się ta wiadomość. Tamto wydarzenie będzie moją zmorą przez całe życie. Słowa te stały się moim przewodnikiem po dzisiejszym świecie, chociaż ich szczerze nienawidzę, tak samo jak mojego ojca.
  "Pamiętaj dziecko, że jeśli chcesz dzisiaj przeżyć musisz założyć maskę kłamstw. Jeśli ktoś ją zdejmie wtedy przegrasz i koszmary powrócą. Gdziekolwiek nie pójdziesz jam twym oprawcą, pamiętny dzień nadszedł, pamiętny dzień odejdzie, by zastąpić go nowym, gdy Twa maska spadnie. Strzeż się samej siebie, tyś największą swą słabością. Zapamiętaj... Znajdę... Cię..."  
  Wzdrygnęłam się mocno, ponieważ dla innych brzmią w miarę zwyczajnie, ale ja wiem do jakiego wydarzenia one nawiązują.  Za każdym razem kiedy włączę telefon, przypominam sobie, że nie mam prawa nigdzie pasować, nie mam prawa mieć domu, ani rodziny. Bo ten strach nigdy mnie nie opuści, a tamto wydarzenie zawsze będzie mnie prześladować. Nieważne gdzie pójdę, muszę przebywać tam bardzo krótko.
  - Jakie nieprzyjemne słowa, nawet ja przegrywam z nimi konkurs na wrodzoną wredność. Jednocześnie większego głupstwa przeczytać nie mogłem - powiedział nagle Gray.
  - Czytałeś? - spytałam oburzona.
  - Nie, przeczytałaś wszystko na głos - odpowiedział wzruszając ramionami.
  - Dlaczego uważasz te słowa za głupie? - zapytałam zaciekawiona.
  - Bo jedynym oprawcą człowieka może być jedynie śmierć, a nie człowiek. Przesłanie tego tekstu mówi coś innego. Lepiej poszukajmy Ishtar, nie mamy czasu na takie durne rozmowy, prawda? - Tym razem wyjątkowo musiałam przyznać mu rację. Lepiej byśmy nie poruszali tego tematu, ponieważ rozplątałby mi się język, a tego wolałabym uniknąć. Zawsze tylko unikam własnych problemów, ponieważ zmierzenie się z nimi mnie przeraża. Jestem żałosna, a ten tekst przywraca mi wspomnienia, które tylko to udowadniają.
  - Stój - szepnęłam powstrzymując maga lodu.
  - Co znowu? - Widocznie zaczynał być trochę zmęczony moim towarzystwem, o ile nie był od samego początku.
  - Wyczuwam rzekę... Obok nas - wyjąkałam oszołomiona. Jak to możliwe? Przecież tu nawet nie ma jeszcze wody!
                                                                                                          
Od Autorki:
    Macie rozdzialik dziesiąty. Naprawdę przepraszam za tak duże opóźnienie, ale nie mogłam siedzieć przy komputerze. Ba! Nie mogłam nawet pooglądać sobie telewizji. Problemy zdrowotne z prawym okiem to nie są przelewki. Także Przepraszam za błędy, ponieważ kompletnie nie betowałam rozdziału, bo problemy z okiem nadal są. Mogę już siedzieć przy komputerze dzięki lekom. Ten Rozdział jest bardzo ważny dla fabuły i być może tego nie widać, ale zaczyna się tu motyw przewodni Telefonów,  które stworzyły tak właściwie tego bloga. I znowu fragment LoLu musiałam wyciąć. :/ Kompletnie ciężko mi go dopasować do jakiegokolwiek rozdziału. Ach, zapomniałabym. Saga 1 zakończy się w rozdziale 18.  Zależy jak się wyrobię, ale potem możliwa jest przerwa, która będzie trwała max. Dwa tygodnie, min. Tydzień, ponieważ zakładam, że wtedy wyjadę do Anglii odwiedzić siostrę. :) 
PS. Alonse, podaj mi swój mail to Ci wszystko postaram wytłumaczyć i to wyślę. Mam nadzieję, że moje tłumaczenie będzie w miarę klarowne oraz szybko wszystko ogarniesz. :D
Pozdrawiam Lavana Zoro :)
                                                                                                  
                                                                                                           

15 komentarzy:

  1. Okej robi się ciekawie. Szkoda że Tak mało było scen z Grayem i Juvią no ale trudno. Rozdział ciekawy. To jak opisałaś w mało sposób Cana odczuwa ciekawy, też było fajnym pomysłem.
    Czekam na więcej.
    Pozdrawiam i ślę wenkę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, pomimo że scenka z Juvią i Grayem była krótka jest chyba jedną z najważniejszych dla fabuły scenek. Bo później wiele razy będę nawiązywać do tej wiadomości. Gruvii się jeszcze naczytasz tu dużo, oj naczytasz. xD To blog, który w głównej mierze się na Gruvii skupia.
      Dla mnie zawsze było dziwne, że magia w FT ma tak mało skutków ubocznych. Potęga, potęgą, lecz u mnie każdy coś oddaję za niewyobrażalną moc. Cana, była pierwszą postacią, o której pomyślałam, żeby zobasczyć jaka będzie na to reakcji. Mam też ciekawe wyjaśnienia co do magii innych postaci. W tym opowiadaniu nie każdy być magiem. :P Duet Ishtar będzie tego idealnym przykładem, a mogę już powiedzieć, iż jest diabelsko silny.
      Pozdrawiam Lavana Zoro

      Usuń
  2. O jedziesz do Anglii. moja siostrzyczka zazdrościć ci będzie ^^ Jest zakochana w tym kraju jak ja w Japonii ... tak chyba na "starość" zamieszkamy nieco daleko od siebie xD. Co do rozdziału to czemu nie było Jerzy co ? Ali zła :< Jednak wątek z Caną, ekstra. Widać że córeczka Gladka skrywa wielką potęgę. Biedna mocno ucierpiała. Mam nadzieję że szybko wydobrzeje. No przynajmniej na tyle by wrócić na stałe do ukochanego - alkocholu. No Juvia wyczuła rzekę. Niby nic takiego ale czuję że coś się za tym kryje.
    -----
    No i prośba. Napisałam sporą część nowego rozdziału ale nadal nie ogarniam blogspota. Możesz mi pomóc? Jak znajdziesz moment napisz na GG. 50940797, ok ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? W Anglii nie jest, aż tak super. Zbyt często pada deszcz. :/ Cóż ja osobiście jestem zakochana w Włoszech, ale historia Japonii mnie bardzo ciekawi. ^^
      Bo to blog o Gruvii? Po za tym pragnę, żeby każda postać, jak i parka miała swoje pięć minut, gdzie nie będą wadzić inne. Nie martw się będzie rozdział poświęcony Jerzie, gdzie nieco wyjaśnię tą śmierć króla Fiore oraz puszczenie Jellala z torbami.xD Cierpliwość zostanie Tobie wynagrodzona. Na chwilę obecną Jerzy będzie więcej w TwM!xD
      Wiesz przepowiadanie przyszłości zawsze mi się kojarzyło z ogromną ceną. Szczególnie jeśli osoba przepowiadająca, pragnie ujrzeć swoją własną. Po za tym krew Gildartsa robi swoje, jego geny, więc wiesz to rodzinne.xD Oj, wórci, wróci....^^ Mam gdzieś bardzo śmieszny fragment kiedy Cana wraca do alkoholu, przy Laxusie.xD
      Juvia wykryła rzekę, której tak praktycznie tam nie ma. To dlatego jest dla niej takie dziwne i jak wspominałam fragment jest bardzo ważną częścią fabularną, więc jak ktoś nieuważnie go przeczytał później może mieć problemy z zrozumieniem, niektórych spraw. -c-c-
      Ja też wolę GG, ale mam popsutego lapka, muszę sformatować dysk. Wtedy do CB napiszę. :D
      Ps. Dałam odpowiedź na temat planowanych blogów. Pewnie się ucieszysz, ale będziesz musiała być cierpliwa.
      Pozdrawiam Lavana Zoro :)

      Usuń
  3. Wygodniej mi na gg niż emeil'a.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż czytam ze zrozumieniem ale zawsze może być to źródło podziemne. No chyba że w okolicy takich ni ma. No tak ale wiesz że ja wielka faneczka Jerzy i to nim poświęcam więcej uwagi xD Dla mnie też fakt że Cana powinna mieć wielką moc jest dość oczywista. Tak, tak Gruvia tu gra pierwszą role, doskonale wiem. Choć brakuje mi Juvi jako psychicznie zakochanej w Grayu xD. co do planowanych to wiem jakie są pierwsze i też je chętnie poczytam ^^ Lubię Nali ... zdecydowanie bardziej od ... przereklamowanego Nalu... dla mnie jest ich zbyt dużo. Choć na twoim najnowszym jest fajnie prezentowana... no nie są jeszcze razem ale nie oszukujmy się Iluzja-Natsu to zdecydowanie oryginalny temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to troszkę moja wina, bo nie dałam dokładnego obrazu sytuacji. Zwracam honor.xD Ale tak, zdecydowanie w okolicy nie ma żadnych podziemnych źródeł, dlatego Juvia się tak zszokowała. -c-c- Co do Juvii psychicznie zakochanej w Gray - zobaczysz jeszcze, co tak naprawdę próbowałam osiągnąć kreując niechęć Juvii do Graya. :)
      Czy ja wiem, chyba nie, aż tak oryginalny. NaLu jest pełno, więc nie wiadomo czy gdzieś hen daleko nie istnieję podobny pomysł.xD
      Pozdrawiam Lavana Zoro :)

      Usuń
  5. Trochę spóźniona, ale jestem. Muszę zgodzić się z komentarzami powyżej, że jest coraz ciekawiej :D Fajnie rozkręca się znajomość Juvii z Grayem (lubię ich rozmowy) i Cany z Laxusem. Ach ta nasza wróżbitka. Czuję coś, iż duuuużo poprzeszkadza ekipie policyjnej. Nie mogę się doczekać następnych telefonów, tym bardziej, że tytuły są wspaniałe :D. Będę wchodzić codziennie wypatrując nowych rozdziałów. A tak przy okazji to kiedy można się ich spodziewać i na jak długo masz "kontuzjowane" oko? :/
    Zdrowia, weny i czego tam jeszcze potrzebujesz. Pozdrawiam gorąco :)

    *Hime-chan*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię moja księżniczko. :)
      Cieszę się, że moje skromne dzieło, które miało w zasadzie ćwiczyć umiejętność opisów otoczenia, kogoś ciekawi coraz bardziej. :D Troszkę zapomniałam po co właściwie stworzyłam tego bloga.xD
      Nieee.xD Raczej to sam Gildarts sam w sobie jest przeszkodą. :D Tytuły? Aha! Chodzi Ci o tytuły pierwszej agi, które są już w spisie treści. Kiedy można się spodziewać? Nie mam aktualnie pojęcia, bo rozdziały wychodziły co Tydzień w sobotę na początku o osiemnastej, a później o piętnastej. Była to stała pora i się jej zazwyczaj trzymałam, ale przez pewne sprawy rozdziały mogą się pojawić nawet w środy albo czwartki jeśli będę miała czas. Zależy mi, by zakończyć sagę pierwszą do mojego wyjazdu, więc wczuwam się na chwilę obecną w fabułę Halo, halo. Jednak nie ukrywajmy, że na TwM i Kaskadzie też wypadałoby coś wstawić przed moim wyjazdem.
      Dziękuję i również Pozdrawiam Lavana Zoro :)

      Usuń
  6. Witaj, kochaniutka!
    Na początku chcę ci bardzo podziękować za skomentowanie mego bloga. Byłam niezwykle zaskoczona, że tak szybko go przeczytałaś i teraz mi trochę głupio, że twój tak wolno czytałam, ale niestety ... nauka na 1. miejscu, a na dodatek nienawidzę czytać na komputerze, więc podziwiam cię, że tak szybko przeczytałaś moje wypociny. Oczywiście bardzo się cieszę, że blog sie w jakimś stopniu spodobał :)
    Co do rozdziału 9 i 10. Przeczytałam je już oba. Niestety 9 zaczęłam wczoraj i już tak wolę na raz dać opinię.
    Jest świetnie, ale ten blog (jak pisałam) ma cholerną wadę. Ja się gubię, kto jest osobą mówiącą... niestety :( Uważam, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem by było pisać np. CANA i pod spodem tekst. Nawet nie wiesz, o ile ułatwiłoby to czytanie. Nie mniej, jest fajnie. O dziwo najbardziej z tego bloga ciekawią mnie dwa wątki 1. Jellala i Erzy 2. Mirajene i rodzeństwa, a i 3. Morderstwo. I właśnie o dziwo w tym blogu nie za bardzo lubię Juvię. Bardziej preferuję głównych bohaterów i przede wszystkim kanoniczne paringi, ale to nie jest jakiś głupi powód, by nie czytać dobrego bloga, więc czytam.
    Ciekawi mnie też niezwykle ten motyw telefonu. Zaskoczyłaś mnie cholernie, bo wchodząc na tego bloga spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Dostałam opowiadanie różne o 180 stopni od mojej wizji, więc głównie jestem w szoku, że coś takiego czytam. Szkoda, że trochę realizacja tego całego pomysłu jest... gorsza od jego samego, bo niektóre rzeczy m. in. kto mówi, przeszkadzają w czytaniu. Ja osobiście preferuję 3-osobówkę, a jak jest jedno to wtedy by była jedna bohaterka, a nie całe grono :)
    Skomentowałam, przeczytałam i czekam na więcej, choć pewnie przez miesiąc nic nie będę czytać bo niestety, ale najgorszy okres dla studenta się zbliża czyli przepiękna sesja... :(
    Weny, czasu, sprawnego komputera i
    Pozdrawiam
    Ola Ri ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. :D U mnie też nauka jest na pierwszym miejscu, ale my już przerobiliśmy cały materiał z nauczycielami, napisaliśmy wszystko co mieliśmy napisać i po prostu ja na czytanie mam czas. Dodatkowo potrafię codziennie czytać naprawdę grube książki, więc opowiadania na blogach są dla mnie zwyczajnie w świecie krótkie. Co do wady bloga to masz absolutną rację i postaram się to naprawić, by można było bloga łatwiej czytać.
      Wątek Jellala i Erzy jest jednym z moich ulubionych wątków pobocznych, więc możliwe, iż ta sympatia przekłada się na opowiadanie. Rozumiem, że nie lubisz Juvii na tym blogu, bo każdy bohater, nie ważne czy główny, czy też nie powinien budzić i negatywne, i pozytywne emocje.
      Motyw telefonu miał występować tak praktycznie od początku, do samego końca. Dlatego w prologu mocno podkreślałam słowa "Halo, halo zgłoś się! Halo, halo nie ignoruj mnie!"
      Ja osobiście też preferuję pisanie w formie trzecioosobowej, lecz tak się złożyło, iż w momencie zakładania bloga wolałam pisać w formie pierwszoosobowej za co teraz pluję sobie w brodę. I nie martw się zbyt dużo nie stracisz, ponieważ niedługo będę wyjeżdżać. :)
      Pozdrawiam Lavana Zoro :)

      Usuń
    2. No to... miłego wyjazdu.
      Ja pewnie przeczytam jeszcze jednego twojego bloga o tej złej Lucy... Nie wiem dokładnie co i jak, ale cholernie mnie zaintrygował!
      Pozdrawiam
      PS. Tęsknię za szkołą :( Niestety na studiach maj/czerwiec to najgorszy okres :(

      Usuń
  7. Dobra, powiedz kiedy znajdziesz czas poczekam ^^ Puki co dodałam ostatniego posta na starym... kończę sagę więc to bez różnicy chyba. Nową zacznę już po przeniesieniu... jeśli nie będzie kolejnego "ale". Sama staram się i ni ogarniam .... jakim cudem miałam 5 na koniec z infy to nie mam pojęcia 0.o No ale też blogować nie uczyli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że piszę to w tym miejscu ale szablon jest CUUUUDNY! *.*

    P.S. Jeszcze raz przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać :p

    *Hime-chan*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmhmhm... ;3
    Ten tekst.. ,,Nie, przeczytałaś to wszystko na glos"- mnie rozwalił i walnęłam głową w laptop. XD
    Ale to taki dodatek~
    Ogólnie rozdział bardzo zabawny i fajniutki. Cana jest taka urocza. *-* Znaczy Laxus i ona. Nie wiem co sie stalo w przeszłości ale chłopak powinien ją kochać! @_@
    Nie no... Dobra, na to chyba za wcześnie. xD
    Ale szkoda, że Cana ma poparzoną mordkę. Q-Q

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Skomentuj, ładnie proszę! Anonimy proszę o podpis. :)